Przyznam sie Wam moi drodzy, że dopóki nie zaczełam pisac bloga i regularnie bywać w blogowym świecie nie znałam zwyczaju robienia wieńca adwentowego, ani zapalania w domu czterech kolejnych adwentowych świec.
Ale ponieważ ten zwyczaj bardzo mi się podoba, postanowiłam go przenieść także do mojego domu. Pierwszą próbę podjęłam juz rok temu, ale dopiero w tym roku do końca ogarnęłam o co chodzi w wieńcu i świecach adwentowych. I tym sposobem w pierwszą niedzielę adwentu 2013 zapaliliśmy w naszym domu pierwszą adwentowa świecę...
Zanim jednak zapożyczyłam tę piękną tradycję, zgłębiłam temat od podstaw
(tak juz mam, że lubię wiedzieć dokładnie:P)
Otóż wyobraźcie sobie, że zwyczaj ten został zapoczątkowany w... sierocińcu.
W 1839 roku pewien pastor z Hamburga po raz pierwszy zapalił świecę w pierwszą niedzielę adwentu, żeby stworzyć dzieciom z przytułku rodzinną, domową atmosferę. Świeca była umocowana na drewnianym kole, które później zaczęto przystrajać gałęziami jodły.
Tradycja szybko przyjęła się w rodzinach ewangelickich, a następnie stopniowo przeniknęła do domów katolików.
Świece ustawione na widocznym miejscu zapala się w czasie modlitwy, wspólnych posiłków i spotkań, a w Wigilię zapala się wszystkie cztery świece.
Każda ze świec ma swoja symbolikę:
pierwsza- oznacza przebaczenie za grzech Adama i Ewy,
druga- to symbol wdzięczności za dar Ziemi Obiecanej
trzecia- to radość z przymierza z Bogiem
czwarta- to symbol oczekiwania na przyjście Mesjasza
a wszystkie świece zapalone w Wigilię to radość z narodzin Jezusa.
Światło świec w wieńcu oznacza nadzieję, zieleń gałązek to symbol zycia; koło wieńca - symbolizuje Boga, który nie ma ani poczatku ani końca.
Ja nie robiłam klasycznego wieńca, tylko ułożyłam gałązki jodły w świeczniku w kształcie koła (tak jak pierwotnie zrobili to wychowankowie pastora)
Na jednej z gałązek były cztery jodłowe szyszki, które pięknie wyglądają w środku wieńca
Dookoła ustawiłam świece. Nie ozdabiałam ich numerkami, tylko przewiązałam sznureczkiem...
Dekoracji dopełniły maleńkie szklane gwiazdki
Dekoracji dopełniły maleńkie szklane gwiazdki
I na koniec kolejna przedświąteczna rada:)
Do jutra:)
Kalinka
Tez dopiero z blogów poznałam zwyczaj wieńca adwentowego... Może w przyszłym roku i w moim domu on się pojawi? Dziękuję, że nie ograniczyłaś się do strony tylko wizualnej, ale i wyjaśniłaś symbolikę czterech świec! Serdeczności!!!
OdpowiedzUsuńBardzo cenię teksty z pomysłem i przesłaniem. Bardzo dziękuję za przybliżenie tradycji wieńca i świec. Nastrojowo już u Ciebie:)))
OdpowiedzUsuńOjej, a ja taka do tyłu jestem. W tym roku nadrabiam moje wieloletnie zaległości w błyskawicznym tempie, ale i tak jestem nie dość, że do tyłu to jeszcze w proszku:) Ale się nie poddam. Na adwentowe wieńce i świece chyba już za późno, ale w przyszłym roku na pewno się pojawią :)
OdpowiedzUsuńW kolejnych adwentowych postach będę podpowiadać z wyprzedzeniem co jest do zrobienia- uda ci sie na pewno wszystko nadrobić:)
Usuńnie miałam pojęcia, skąd zwyczaj świeczkowania adwentowego, super, że o tym napisałaś :) u mnie jest zwyczajny chaos świeczkowy w stylu im więcej, tym lepiej, ponieważ ten zimowy brak światła źle na mnie wpływa, a kiedy palą się świece jest mi po prostu lżej na duchu i jakoś tak przytulniej, co by się tam za oknem nie działo :)
OdpowiedzUsuńudanego poniedziałku :)
Magda
Ja tez lubie światło świec i kupuję je bez opamiętania;) Jest rzeczywiście przytulniej i cieplej, kiedy się palą...
UsuńSuper pomysł z tymi zadaniami na każdy dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
Myslę, że jak je napiszę teraz, to będzie z nich mozna korzystać prze wiele kolejnych adwentów:P
Usuńu nas w domu czasen na swietach byl taki wieniec,teraz ja co roku sie stram zeby taki byl,ale nie znalam jego ciekawej histori:P
OdpowiedzUsuńW moich stronach świece adwentowe paliły sie tylko w kościele... W domach nie było nigdy takiego zwyczaju
UsuńPiękny wieniec. Mi się niestety nie udało zrobić w tym roku. Ale może w przyszłości ;-). pozdrawiam serdecznie, Ola
OdpowiedzUsuńU mnie mało tradycyjny, ale jest. Dziękuję za informację o pochodzeniu tego zwyczaju. Prostota twoje bardzo mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o znaczeniu wieńca :( i nie mam koła, tylko 4 oddzielne świeczki...
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie i dziękuję za przesłanie :) przyda się porządek zrobić w przyprawach i szafce z makami, makaronami, kaszami :p
pozdrawiam
Agnieszka
Ja dopiero wrócilam z pracy, ale zaraz też sie za to zabiorę:)
UsuńKalinko śliczny ten Twój wieniec... :) jednak tradycyjny wieniec to jest to!:)
OdpowiedzUsuńno i pomysły i zadania świetne!:***
buziaki
Ja stricte wieniec mam co roku powieszony na drzwiach wejsciowych, tutaj wolałam koło przypominające to zrobione przez pastora Wicherna
Usuńfajnie znać pochodzenie tej tradycji :)
OdpowiedzUsuńi u mnie zapłonęła wczoraj pierwsza świeca i już teraz wiem co symbolizowała :)
pozdrawiam!
Viola skarbnico wiedzy ... dobrze dowiedzieć się znaczenia takiego wieńca. Poniedziałek zaczęty od poznania czegoś nowego, prognozuje mi cały tydzień bogatszy o nowe wiadomości :)
OdpowiedzUsuńPiękny Twój wieniec, prosty, delikatny, ale jaki efektowny.
Udanego dnia życzę :*
"delikatny" odddaje chyba najlepiej to czym sie otaczam- nie lubie kiedy rzeczy mnie przytłaczają:)
Usuńcudowny klimat!
OdpowiedzUsuńPiękny Ci ten wieniec wyszedł :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie znałam tej historii...wzruszająca jak opowieść o włosach anielskich...
OdpowiedzUsuńPiękny w swojej prostocie twój stroik:)
Opowieści o włosach anielskich nie znam... Ale chetnie bym jej posłuchala:)
UsuńJa w tym roku dowiedziałam się również z blogów o tradycji związanej z wieńcem i niestety w tym roku się nie wyrobiłam, ale za rok napewno zdziałam taki wieniec, bo po tym jak wyjaśniłaś nabrało to głębszego znaczenia :))
OdpowiedzUsuńJa myslę, że jest tradycja równie piekna jak ubieranie choinki i warto ja wprowadzić do naszych domów...
UsuńAhh... jak przed świątecznie u Ciebie. Piękny wieniec :) Ja też nie znałam wcześniej takiej tradycji, w moich stronach nie ma takiego zwyczaju, ale obiecywałam sobie, że w przyszłym roku zrobię swój wieniec, bo w tym to już chyba nie dam rady ... :) Pozdrawiam Kalinko, miłego tygodnia! :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę świateczny, a właściwie adwentowy, jest tylko wieniec, ale i tak czuje juz tę atmosferę:)
UsuńPiekna tradycja:)
OdpowiedzUsuńprosto naturalnie i pieknie :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga domyslam się , że w domku pachnie teraz lasem ;-)pomysł na kalendarz adwentowy bardzo przypadł mi do gustu. Z chęcią go wykorzystam tworząc dla małego szaszetki pełne skarbów;-)Podrawiam cieplutko i życze udanego dnia
OdpowiedzUsuńNiestety pachnie słabo, bo to gałązki z jodły kaukaskiej z mojego ogrodu, a ona raczej do pachnących choinek nie należy. Ale szyszki ma nieporównywalne z żadna inną jodłą:)
UsuńA kalendarz bardzo Ci polecam- szczególnie za jakiś czas- dla dwójki dzieci- mieści sie tam duzo więcej niz w tradycyjnych paczuszkach:))
Przyznaję się, że dopiero teraz dowiedziałam się co symbolizują te świece ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję za ta lekcję :) a swiece adwentowe tez zaczęłam palić dzięki blogom ;)
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Piękny wieniec- te szyszki super się wpasowały.
OdpowiedzUsuńserdeczne
PS. blogowy świat zaraża wieloma fajnymi sprawami- dobrze, że i różne tradycje i zwyczaje się do nich zaliczają:-)))
To prawda- to kopalnia niezwykłych inspiracji:)
UsuńJa świece adwentowe po raz pierwszy wprowadziłam w tym roku. Fajnie, że wyjaśniłaś od podstaw skąd wzią się ten zwyczaj. O tyle jestem mądrzejsza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudny wieniec,i ten cały Twój dom :))
OdpowiedzUsuńJa jestem odszczepieniec, bo mam stroik podłużny :) A tradycje przejęliśmy odkąd mieszkamy w Niemczech. Oraz strojenie domu już na początku grudnia. Za to od razu po Nowym Roku wszystko ląduje w kartonach :) Ale tej historii też nie znałam, przyznam bez bicia :)
OdpowiedzUsuńTwój jest piękny, te 4 szyszki bardzo mnie rozczuliły!
Podłuzny tez ma swoją moc- tak myslę:) Poza tym jest bardzo ładny:) A jeśli chodzi o ubieranie domu, to zdecydowanie wole robić to na kilka dni przed Świętami , a zdejmować dopiero na początku lutego...
UsuńDzięki za tak wyczerpujący opis związany z tradycją wianka adwentowego. Nie wszystko wiedziałam, a wydawało mi się, ze wiem:):)
OdpowiedzUsuńTwój W.A. piękny!!!
A na mojej kartce przypiętej do lodówki, wciąż przybywa "zadań":)
Dziś jedno odhaczyłam, ale została jeszcze cała litania:):)
Piękny ten Twój wianek! Dziękuję Ci bardzo, że napisałaś historię wianka adwentowego i aż wstyd się przyznać ale ja nie zrobiłam jeszcze wianka... U mnie w domu nie było takiej tradycji, a że tera tworzę powolutku swój dom to muszę szybko nadrobić zaległości i zacząć tworzyć swoją rodzinną tradycję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! :)
Pozdrawiam
Nie znałam tej historii... Lubię takie naturalne ozdoby świąteczne. Sama jednak jeszcze nic nie zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
super przypomnialas tradycje adwentowego wienca..ja ten zwyczaj przejelam od mojego meza tu w Austrii i pielegnuje go juz od 10 lat.Jak dobrze ze wspomnialas o przyprawach ..wlasnie wywalilam przeterminowane zapasy proszku do pieczenia..
OdpowiedzUsuńLadne masz szyszki musze poszukac u nas w sklepach ogrodniczych i pomalowac na bialo..beda pasowaly mi do tegorocznej choinki..pewnie tam zawisna.Swietnie podpowiadasz i inspirujesz.)
W razie czego pytaj Alicjo o jodłę kaukaską:)
UsuńHa - posprzątać szafki kuchenne... Dobrze, że mam ich tak malutko. No ale dzisiaj już nie zdążę - ale jutro, kto wie :) I super, że napisałaś o wieńcu. Co nieco wiedziałam, ale nie tak na tip-top.
OdpowiedzUsuńHihi jakie przypomnienie :P Kurczę własnie dziś jadę na zakupy xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Viola :)
P.S. Pięknie u Cb jest :D
a ja myślałam, że każda świeca to po prostu tydzień bliżej :P
OdpowiedzUsuńswój świecznik zrobiłam dopiero wczoraj... choć cyferki jeszcze muszę wyciąć :)