Moje amarylisy postanowiły już zakwitnąć i z dnia na dzień ich kwiaty rozwijają się coraz bardziej.
Z braku odpowiednich doniczek zrobiłam im bardzo proste osłonki z szarej krepiny- czyli karbowanej bibuły, które przewiązałam sznureczkiem. Całość ozdobiłam listkami ostrokrzewu wyciętymi z samoprzylepnej, brokatowej pianki.
Taka mała rzecz a cieszy... Bardzo polecam po stresującym dniu:)
Do mojego dzisiejszego stanu ducha idealnie pasuje tabliczka z sentencją:
Little things make big days, którą przysłała mi nasza kochana Magda z Pretty Home, jakby przeczuwając mój wczorajszy nie najlepszy nastrój...
(Madziu, pomogło! Dzięki!)
Uwielbiam takie sentencje:)
Pianka samoprzylepna jest świetnym materiałem, bo nie trzeba używać żadnego kleju, poza tym bardzo łatwo odbija się wzór np. z foremki do świątecznych ciasteczek...
A przed chwilą spotkała mnie jeszcze jedna miła niespodzianka- zajrzałam do sklepu Magdy i z radością odkryłam, że ma w swojej ofercie artykuły mojej ukochanej marki- Green Gate!
(wiecie jaką mam słabość do porcelany GG:))
I kolejna porada ciotki Klotki
Nie mogło dzisiaj zabraknąć tej piosenki:
Buźki!
P.S. Sorki, że dzisiaj tak późno adwentowy post, ale wczoraj nie miałam głowy do pisania- czasami "nie wszystko złoto co się świeci" - co ze smutkiem stwierdziliśmy wraz z mężem po otwarciu wielkiej paczki z przesyłką, na którą bardzo długo czekaliśmy...
Z tą kąpielą dobra rada! Śliczna ta tabliczka :)
OdpowiedzUsuńa ja byłam pewna, że przygotowałaś dużo wcześniej kalendarz adwentowy na bloga :)
OdpowiedzUsuńjak to robisz na bieżąco to podziwiam!!! :)
kąpiel tak tak, ale inne zapachy wolę :)
Napisać 24 zupełnie rożne posty dużo wcześniej ? Chyba nie wiedxialbym o czym:)))
UsuńSlicznie Ci sie amarylis rozwija a ja czekam na moj,,tez bialy..no i na hiacynty.Swietne motto i kapitalny kubek..a ja juz wyposazylam sobie kuchnie w ten emaliowany chlebak..szedl dlugo ale doszedl..hihihi.kapiel naturalnie..zawsze a i sam pomysl na taka swiateczna kapiel jest swietny...a u mnie natomiast Perfekcyjna Pani Domu..Kalinko..wspaniale porady, kup sobieb te ksiazke jak dasz rade.. u Was w Polsce jest latwo dostepna. .Pozdrawiam milo.)
OdpowiedzUsuńAmarylisy powalaja pieknem;) A ta pianka, ciekawa, poszukam.. Trzymaj sie Kalinko cieplo:))
OdpowiedzUsuńKupuje ja w empiku- jest w rożnych kolorach. Uzywalam już wcześniej tej pianki tylko w kolorze miedzianym do kalendarza adwentowego
UsuńCudaśny amarylis i pięknie przybrany. Zawsze mam z tym problem w kwiaciarni, bo obwiną doniczkę jakąś folią i tyle, a potem trzeba to przerabiać lub kupować od razu w osłonce. Bardzo mnie urzekły!
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc tez nie przepadam za tymi dekoracjami z kwiaciarni:P
UsuńJak pieknie wymysliłaś. Małe cudenko a jak zmienia :)
OdpowiedzUsuńjaka ładna tabliczka ;)) "Małe rzeczy" uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też- i w zasadzie wiekszość z tego co Sylwia Grzeszczak śpiewa:)
UsuńPiękne te amarylisy, wierzę że wszystko się ułoży :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:)
Obserwujemy?:>
Piękne te kwiaty! Szkoda, że nie mam ręki do roślinek :(
OdpowiedzUsuńHodowanie kwiatka z cebulki wcale nie jest trudne- tylko trzeba cierpliwie poczekać:)
UsuńOj to prawda ... nie wszystko złoto ... też ostatnio doświadczyłam tego na sobie ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Człowiek uczy się do końca życia- przede wszystkim żeby nie być naiwnym i nie ufać każdej napotkanej osobie:P A ja tak niestety mam:)
UsuńCała przyjemność po mojej stronie...a ja ciągle dodaję do sklepu nowości.końca nie widać..miłego wieczorku Violu
OdpowiedzUsuńZaglądam co chwila- ależ cudowności zamówiłaś!!! Fajną masz pracę:)
UsuńIdę do Magdy zerknąć może ma coś dla *balerinki* (wiesz o czym piszę :))
OdpowiedzUsuńA z tym *złotem* to tak jest , najlepiej zobaczyć i pomacać jak to babcie mówią.
Kwiaty kocham,
i mam parę w domku płynów do kąpieli - bo to też kocham - RELAKS
Uściski i wspaniałego piątkowego wieczorka , mimo że 13nasty ;))
Dzięki Anetko! Dzisiejszy 13-ty jest dla mnie o wiele lepszy niz wczorajszy 12-ty, kiedy zamiast zamówionego mebla przywieziono mi połamany rupieć!
UsuńOch znam to dostałam ostatnio połamaną tacę (poczta polska) i jak tu napisać *martuchnie* że taka do mnie dotarła ;(((
UsuńNapiszę Ci - mamy bilet na koncert Sylwii (14.02.2014r) , córka jeszcze nie wie .
Amarylisy są boskie, a białe są taaakie szlachetne. Moje cebule odpoczywają jeszcze w garażu. Zabiorę i posadzę je dopiero w styczniu. Mam nadzieję, że zakwitną.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z pianką samoprzylepną i foremkami. Na pewno się przyda. Pozdrawiam.
Piekny kwiat :) Pomysł z piankami bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńLas fotografias trasmiten, son geniales. Ha estado un regalo el visitar tu bloc, es genial, te invito visitar el mio y si te gusta espero que te hagas seguidora.
OdpowiedzUsuńElracodeldetall.blogspot.com
THX:)
UsuńDo pełni świątecznego nastroju potrzebuję jeszcze amarylisa :) Piękne są te Twoje. Szary i niebieski= zimowe połączenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
marta
Po dzisiejszych porzadkach taka aromatyczna kąpiel będzie pełnym odstresowaniem :)
OdpowiedzUsuńOj taka kąpiel jest zawsze mile widziana, ale... nie mamy wanny ;(
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego typu rzeczy :))
OdpowiedzUsuń